Przeskocz do treści

Redakcja: Dlaczego zainteresował się Pan współpracą ze Stowarzyszeniem „Światowy Kongres Polaków”?

Andrzej Dybowski: Jako Fundacja oraz portal Polska Mówi z przyjemnością przyjęliśmy zaproszenie Światowego Kongresu Polaków do bycia Strategicznym Patronem Medialnym tego historycznego wydarzenia, jakim jest I Światowy Kongres Polaków na Zamku Królewskim w Warszawie.

Redakcja: Jakie warunki należałoby stworzyć, aby Polacy za granicą wracali do Polski?

Andrzej Dybowski: Najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa prawnego i podniesienie kultury prawnej w Polsce oraz ochrony prawnej Polaków w Polsce i za granicą. Dlatego Portal Polska Mówi uruchomił pionierski cykl publikacji poświęconych informowaniu o prawach i możliwościach prawnych bezpiecznej współpracy także na arenie międzynarodowej. I tu oczywiście pojawia się problem regulacji międzynarodowych, których znajomość też powinna być upowszechniana. Taką potrzebę sygnalizują także organizacje Polonijne.

Redakcja: Czy odnośnie pracy z młodzieżą ma Pan jakiś postulat?

Andrzej Dybowski: Bardzo istotne jest to, abyśmy przekazywali naszym dzieciom, także tym  mieszkającym za granicą, system wartości, aby nie tracili kontaktu z polskością.

Redakcja: Jak widziałby Pan swoją rolę przy wspieraniu międzynarodowej współpracy Polaków w Polsce i za granicą w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury?

Andrzej Dybowski: Istnieje zbieżność wielu naszych statutowych celów. W związku z tym portal Polska Mówi dołoży wszelkich starań, aby wzbogacać i wspierać środki i instrumenty najskuteczniejszej realizacji tego celu. Moim zdaniem najbardziej jako portal, mający szeroką współpracę z dziennikarzami możemy być pomocni we współpracy z mediami, aby nagłaśniać problemy i potrzeby Polaków w kraju i za granicą i nie marnować niekiedy uśpionego w nich potencjału. Serdecznie zapraszam do współpracy przy tworzeniu następnych odcinków oraz do zapoznawania się z nimi, zwłaszcza wtedy, kiedy dotyczą one gospodarki, nauki i kultury, praw Polaków w Polsce i za granicą oraz pracy Światowego Kongresu Polaków.

Redakcja: Dziękuję za rozmowę

 

Redakcja: Jak rozumie Pani „Patriotyzm”?

Ewa Broda: Pochodzę z rodziny o silnych patriotycznych korzeniach. Mój pradziadek był powstańcem, dziadek i stryj należeli do warszawskiej inteligencji. Dziadek był aptekarzem a stryj porucznikiem i inżynierem budującej się międzywojennej i powojennej Warszawy.

Mój Ojciec był inżynierem pułku lotniczego w stopniu majora

Mąż także był oficerem i synem też jest podporucznikiem.

Ja jestem Weteranem Misji zagranicznej ONZ- Bliski Wschód.

Tak więc dla mnie Patriotyzm to moje DNA. Wiem, że należy pracować każdego dnia, wszędzie na rzecz krzewienia Polskości, Patriotyzmu i Pokoju, za którym wszyscy tak naprawdę tęsknimy i na który zasługujemy.

Redakcja: Wiem, że mieszkała Pani poza granicami kraju. Jakie doświadczenia przywiozła Pani ze sobą?

Ewa Broda: Tak, zgadza się. Przez kilka lat mieszkałam poza granicami Polski, gdzie otworzyłam własną Spółkę, którą nadal prowadzę.

Miałam możliwość poznania norm prawnych, przepisów prawa gospodarczego, firm polskich oraz Polaków ze środowisk polonijnych, którzy, tak jak ja, właśnie tam postanowili otworzyć własną działalność.

Redakcja: Dlaczego?

Ewa Broda: Powód jest prozaiczny, ponieważ w Belgii jest niższy podatek, a rząd Belgii uznaje, że jeśli chcesz pracować na własny rachunek, nie należy Cię „obarczać” wysokimi podatkami, VAT – Em, podatkiem dochodowym i składkami ubezpieczeniowymi.

Wysoki standard ochrony prawnej ze strony instytucji państwowych wobec osób prowadzących działalność daje poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, a tym samym przyczynia się rozwoju szczęśliwego mikro- społeczeństwa i zamożności kraju.

Każdy z nas wie, że w takich warunkach miło się pracuje, jest czas na rozwój osobisty, dbałość o najbliższych, wypoczynek i spełnianie marzeń. Tak właśnie powinno żyć się nam także w Polsce.

Redakcja: Dlaczego zainteresowała się Pani Światowym Kongresem Polaków?

Ewa Broda: Możliwość spotkania się w tak zacnym gronie jest honorem i prawdziwą radością.

Jako Prezes Fundacji Valkyria Veterans przyjęłam zaproszenie i upoważnienie do koordynowania prac kongresowych gdyż jestem wdzięczna za obdarzenie mnie takim zaufaniem, którego jako żołnierz nie chciałabym zawieść. Co świadczy, że obdarzono mnie wielkim zaufaniem. Szczególnie interesująca jest idea przyznawania godności Ambasadora I Światowego Kongresu Polaków. Z tego co wiem, taką godność tylko raz przyznano zasłużonemu Polakowi na Kongresie Polonii Kanadyjskiej.

Redakcja: A sama idea Światowego Kongresu Polaków?

Ewa Broda: Pomysłodawcą tej idei i autorką projektu statutu była Pani dr Krystyna Krzekotowska, wieloletni dyplomata w Niemczech, która uzyskała wsparcie od wielu zacnych ludzi dobrej woli…

Uważam, że Światowy Kongres Polaków to WYDARZENIE na miarę XXI wieku, które stwarza możliwość poznania ludzi, tworzących środowiska polonijne na całym świecie, wymiany doświadczeń i w przyszłości wprowadzeniu ”dobrych praktyk” w każdej dziedzinie życia Polaków. Omawiane tematy podczas Kongresu mają znaczący wpływ na standard, jakość i przyszłość naszego życia. Każdy kto przyjął zaproszenie, a tym samym jest gotowy na uczestniczenia w Kongresie zasługuje na najwyższe uznanie. Dlatego i ja mówię: jestem do dyspozycji.

Dziękuję za rozmowę

Hisilicon Balong

Rozmowa z dr Christophem Musialikiem, naukowcem i wynalazcą, założycielem i managerem międzynarodowych firm high-tech w dziedzinie technologii audiowizualnych.

Redakcja: Dlaczego zainteresowała Pana współpraca ze Stowarzyszeniem „Światowy Kongres Polaków”?

dr Christoph Musialik: Dobry przypadek sprawił, że miałem przyjemność poznać panią dr Krystynę Krzekotowską, wiceprezes „Światowego Kongresu Polaków”, która z wielkim zaangażowaniem przedstawiła mi założenia tej organizacji i niezwykle skutecznie zachęciła do wspierania tej inicjatywy (uśmiech)

Redakcja: Jak długo mieszka Pan za granicą i czym się zajmuje?

dr Christoph Musialik: Wyjechałem do Niemiec w roku 1979 na kilkuletnią praktykę podoktorancką w znanym koncernie niemieckim Siemens. Po powrocie miałem być współorganizatorem nowego wydziału mikroelektroniki na Politechnice, na której studiowałem o obroniłem pracę doktorską.

Niestety stan wojenny pokrzyżował te plany i zatrzymał mnie za granicą. Czekając na wyjaśnienie sytuacji zająłem się moją pasją, czyli wykorzystaniem elektroniki i informatyki na cele nowoczesnych metod nagrywania, przekształcania i reżyserii dźwięku. Specjalne mikroprocesory, które oryginalnie zostały skonstruowane do sterowania rakietami, zostały przeze mnie zastosowane do cyfrowej syntezy i obróbki dźwięku. To, co dziś dla młodych ludzi jest zupełnie oczywiste, czyli odtwarzacze MP3, komputerowe udźwiękowianie własnych filmów, dźwięk przestrzenny, muzyka z Internetu, wirtualna rzeczywistość – wszystko to rodziło się właśnie wtedy. Nowoczesne technologie audio-wizualne stały się moją pasją życiową i zawodową. Pracowałem w wielu międzynarodowych firmach w Niemczech, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych, czy nawet Chinach. Zawsze jednak pozostawałem wierny mojej ulubionej dziedzinie.

Redakcja: Jakie warunki należałoby stworzyć, aby odzyskiwać Polaków dla Polski?

dr Christoph Musialik: To bardzo istotne zagadnienie. Mamy wielu rodaków za granicą, naukowców, przedsiębiorców, lekarzy, specjalistów w najróżniejszych branżach, których osiągnięcia i doświadczenie byłyby bardzo cenne dla pobudzenia nowoczesnej, międzynarodowej gospodarki w naszym kraju. Wiadomo, że nie możemy oczekiwać, aby oni nagle powrócili do kraju, czy przenieśli tu swoje firmy. Możemy ich jednak prosić o wzięcie udziału w konferencjach, czy workshopach, aby mogli się podzielić swoim doświadczeniem z rodakami w Polsce, aby nawiązali kontakty, a może nawet otwierali w Polsce filie swoich firm za granicą, w kooperacji z nowo poznanymi potencjalnymi partnerami w kraju.

Innym, podobnym zagadnieniem jest fakt, że wielu młodych, obiecujących ludzi wyjeżdża za granicę, aby zaspokoić swoje zawodowe, czy naukowe ambicje. W tym kontekście trzeba się zastanowić, jak ich ściągnąć z powrotem, czego im potrzeba w kraju, aby tu kontynuowali to, czego się za granicą nauczyli. Z różnych rozmów wiem, że wiele osób chętnie wróciłoby do kraju, gdyby tylko mogło kontynuować swoją działalność w odpowiednich warunkach. Chodzi tu przede wszystkim o odpowiednią atmosferę inwestycyjną, udogodnienia podatkowe, mniej biurokracji i stworzenie przyjaznych Obywatelom urzędów, które pomagają w przeniesieniu lub otwieraniu nowych businessów (tzw. startupów), tworzeniu i udostępnianiu ośrodków hi-tech na wzór zachodnich metropolii, gdzie nowe firmy mogą otworzyć swoje biura i korzystać ze wspólnej infrastruktury.

Redakcja: Jak widziałby Pan swoją rolę przy wspieraniu międzynarodowej współpracy Polonii w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury?

dr Christoph Musialik: Jak już powiedziałem wcześniej, uważam, że powinno się organizować i rozpropagowywać, szczególnie wśród młodych ludzi w Polsce, spotkania z polonijnymi prominentami, którzy dzieliliby się swoim doświadczeniem i udzielali porad. Polska stała się w międzyczasie krajem, w którym przy pomocy i kooperacji z doświadczonymi rodakami, wiele można by osiągnąć. W mojej dziedzinie przypominam sobie bardzo ciekawą konferencję na AGH w Krakowie, na której znane osobistości polskiego pochodzenia opowiadały o swojej życiowej drodze i aktywnie brały udział w dyskusji z publicznością. Uczestnicy tego spotkania, szczególnie studenci i absolwenci, uznali tę konferencję za niezmiernie pouczającą i motywującą.

A mówiąc o kulturze, to mogę tylko podkreślić , że kultura łączy i jest najwspanialszym pomostem do utrzymywania i pogłębiania więzi z krajem i między różnymi środowiskami polonijnymi. Potrzeba więcej koncertów polskich zespołów muzycznych i teatralnych dla Polonii za granicą i vice-versa, zespoły polonijne z zagranicy powinny być dofinansowywane, aby mogły występować w kraju. Takie inwestycje też się wielokrotnie zwracają.

Na zakończenie, gdy mówimy o wzmocnieniu międzynarodowych socjalno-kulturalnych kontaktów, proponowałbym, aby takie spotkania, jak obecny kongres wzbogacić w przyszłości – gdy Światowy Kongres Polaków okrzepnie o dni socjalno-kulturalne, w ramach których uczestnicy, po owocnych obradach, wspólnie jadą na wycieczkę, biorą udział w koncertach i w ten sposób mają czas na indywidualne rozmowy. Znam takie właśnie akcje z różnych naukowych konferencji i z wesłanych doświadczeń wiem, że one bardzo pozytywnie przyczyniają się do pogłębienia znajomości i nawiązania nowych kontaktów.

Redakcja: Dziękuję za rozmowę.

 

Redakcja: Dlaczego zainteresowała Pana współpracą ze Stowarzyszeniem „Światowy Kongres Polaków”?

adw. dr Iwona Zielinko: Aktualnie analizujemy systemy prawne w Rosji, Kazachstanie i na Ukrainie dotyczące możliwości adopcji dzieci z uwzględnieniem tamtejszej Polonii. Jest to dotkliwy problem wśród Polaków mieszkających na Wschodzie.

Światowy Kongres Prawników dostrzegł wagę tego trudnego problemu i zaprosił mnie, jako adwokata i Prezesa Fundacji Kobiet Prawników do zaprezentowania tej tematyki na szerszym forum – na Światowym Kongresie Polaków.

Redakcja: Jakie warunki należałoby stworzyć, aby zacząć odzyskiwać Polaków dla Polski?

adw.dr Iwona Zielinko: Najważniejsze jest zatroszczenie się o dzieci, aby zamiast trafiać do miejscowych sierocińców, gdzie tracą więź nie tylko z Polską i polską rodziną, ale w ogóle z polskością, mogły być adoptowane przez polskie rodziny w Polsce i to bez rozdzielania rodzeństwa. Przygotowuję dlatego serię publikacji, które będą informować, w jaki sposób na drodze prawnej ten cel realizować. Myślę, że nie będzie problemu z umieszczeniem tych dzieci w polskich rodzinach w Polsce, jeśli uporamy się z barierami prawnymi.

Redakcja: A odnośnie młodzieży?

adw.dr Iwona Zielinko: Oczywiście nie wolno zapominać o młodzieży. Warto wziąć przykład z Kanady, której rząd przyznaje wysokie stypendia młodzieży polonijnej studiującej w Polsce.

Redakcja: Jak widziałaby Pani swoją rolę przy wspieraniu międzynarodowej współpracy Polonii w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury?

adw. dr Iwona Zielinko: Czas najlepiej zweryfikuje nasze wspólne plany. Podoba mi się jednak to, że istnieje pewna zbieżność niektórych celów statutowych Światowego Kongresu Polaków i Fundacji Kobiet Prawników. Chodzi o obronę praw i interesów Polaków pokojowymi metodami, jakie stwarza dobra znajomość instrumentów prawnych i ich umiejętne stosowanie. Poza tym możemy współpracować przy organizowaniu i rozpropagowywaniu, szczególnie wśród młodych ludzi w Polsce i na świecie, spotkań z polonijnymi ludźmi sukcesu, którzy dzieliliby się swoimi doświadczeniami. Dzięki tej współpracy wiele można osiągnąć, a wiele takich inicjatyw będzie prezentowanych na najbliższym spotkaniu Polaków w Zamku Królewskim w Warszawie w dniu 3.11.2017 r. Poza tym jako pracownik naukowy i praktykujący adwokat widzę potrzebę naukowej i praktycznej współpracy prawników, gdyż nic tak dobrze nie służy wzmocnieniu ochrony prawnej obywateli, jak wiedza o wysokich standardach tej ochrony w innych państwach. Dzięki temu można poprawiać prace legislacyjne, tworzyć lepsze prawo i poprawiać praktykę wdrożenia tego prawa w życie.

Redakcja: Dziękuję za rozmowę.

Red. B. Sz.: Kilka miesięcy temu powołaliście Ambasadora Honorowego Kongresu Polonii Kanadyjskiej okręgu Quebec w osobie polskiego biznesmena Bogusława Falkowskiego. Skąd taki pomysł? Czy jakiś inny oddział w Kanadzie ma ambasadora?

Adam W. Skorek: Tylko my wpadliśmy na taki pomysł, a pomysł wziął się z potrzeb i konieczności.

Red. B. Sz.: Jakie zadania powierzyliście Ambasadorowi?

Adam W. Skorek: Poznanie takiej osobistości, jak Pan Bogusław Falkowski, człowiek wielkiego serca i ofiarności było dla nas wielkim zaszczytem.

Nie powierzaliśmy Bogusławowi Falkowskiemu żadnych zadań, ale zapytaliśmy, co może dla nas zrobić?

Nasz Ambasador Honorowy chce służyć Polonii i Polsce. Potrzebujemy kogoś na miejscu w Polsce, kto będzie kontaktował się z Senatem RP w sprawie rozwiązywania naszych polonijnych problemów. Mówimy tu o strategicznym wsparciu ze strony Polski dla Polonii Świata i odwrotnie ze strony Polonii Świata dla Polski. Senat RP i Ministerstwo Spraw Zagranicznych co roku ogłasza konkurs dla Polonii na różnego rodzaju przedsięwzięcia i projekty. Można je składać do Senatu i MSZ tylko za pośrednictwem pozarządowych organizacji działających na terenie Polski.

Odszukanie takich instytucji to również pole do popisu naszego Ambasadora. Fundusze z Polski mogą być przydatne zwłaszcza dla Polskiej Biblioteki w Montrealu oraz dla Polskiego Centrum Kultury.

W Montrealu potrzebny jest Konsulat Generalny z prawdziwego zdarzenia, a istnieje tylko jego namiastka. Nasz Ambasador lobbuje u polskich władz, aby ta placówka wróciła do naszego miasta. Dzięki jego staraniom gościliśmy w Kanadzie Marka Franczaka – syna ostatniego Żołnierza Wyklętego – Józefa Franczaka – pseudonim “Laluś”.

Bogusław Falkowski wraz z małżonką Ewą miał okazję zapoznać się osobiście z życiem i działalnością Polonii montrealskiej, gdyż przyleciał do Kanady na urlop i dwa dni 3 – 4 września spędził w naszym mieście. Nikt z nas nie finansował jego podróży do Kanady. To wspaniały człowiek, którego znam od czasów studiów i wiem, że będzie (już jest) wspaniałym Ambasadorem Honorowym naszego Kongresu.

Red. B. Sz.: Dziękuję za rozmowę

Redakcja: Dlaczego zainteresował się Pan współpracą ze Stowarzyszeniem „Światowy Kongres Polaków”?

Artur Suchożebrski: Jako Stowarzyszenie zajmujemy się przecieraniem nowych szlaków handlowych i poszerzaniem uczęszczanych. Nasze działania międzynarodowe głównie opierają się na kontaktach polonijnych. Trudno więc nie docenić wspaniałej inicjatywy, jaką tworzy Światowy Kongres Polaków.

Naszym szczególnym zainteresowaniem i priorytetem jest ekspansja i korzystna polityka eksportowa znakomitych polskich produktów. Głównie do krajów spoza UE. Polityka importowa opiera się głównie na towarach niedostępnych jak i deficytowych w kraju. Kojarzymy inwestorów i producentów zagranicznych z polskimi firmami. Produkcja, technologie, promocja i ochrona marki. Kompleksowo pozyskujemy, rekrutujemy i koordynujemy zmotywowanych wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Legalizujemy zatrudnienie. Reprezentujemy naszych członków na kanwie prawa krajowego i międzynarodowego. Dzięki partnerstwu, zawsze wspólnie możemy zrobić więcej.

Redakcja: Jakie warunki należałoby stworzyć, aby zacząć odzyskiwać Polaków dla Polski?

Artur Suchożebrski: I tu oczywiście pojawia się problem regulacji międzynarodowych. Kilka dni temu spotkałem się z Prezesem Domu Polonii na Wschodzie w Charkowie na Ukrainie Panem Aleksandrem Giedroiciem. Przyjechał do Polski po wsparcie finansowe dla uruchomienia przygotowanej już platformy e-lerningowej do nauki języka polskiego dla polonii ukraińskiej. Kolędował kilka dni po Polsce i wyjechał z niczym. Zobowiązaliśmy się jako HOMO BONUS w pomocy i szerokim lobbowaniu tego rodzaju wspaniałych inicjatyw. Czy to nie jest odzyskiwanie Polaków dla Polski, czy można zacząć lepiej działania i współpracę chociażby po to, żeby móc wprowadzić już komunikatywnych pracowników na nasz kurczący się rynek pracy. Czyż lepiej można utrzymać kontakt z ojczyzną i propagować polskość 1000 km od naszych granic. Jeżeli myślimy, że wystarczy stworzyć zespoły ludowe na kresach, które pośpiewają i wytańczą polską muzykę ludową, to ja mówię jako muzyk z pierwszego zawodu, że nie.

Redakcja: A odnośnie młodzieży?

Artur Suchożebrski: Jak już wspomniałem nauka języka i kontakt z kulturą europejską sposobem myślenia może zdziałać cuda. Pomóżmy w krajach, w których się urodzili a za kilka lat odwdzięczą się nam w trójnasób.

Redakcja: Jak widziałaby Pani swoją rolę przy wspieraniu międzynarodowej współpracy Polaków w Polsce i za granicą w dziedzinie gospodarki, nauki i kultury?

Artur Suchożebrski: Przede wszystkim w działaniu a nie dywagacjach. Stowarzyszenie ma dobre kontakty w ponad 30 krajach świata. Wspieranie trzeba oprzeć na kilku filarach: rządowej (nasza rola w formie doradczej) – przyśpieszaniu prac w podpisywaniu sensownych umów międzynarodowych (o których się mówi ale…) poprzez przedstawienie realnych problemów, spotkania i wymiana doświadczeń, wzajemne wspieranie się. Jeździmy za granicę, widzimy, rozmawiamy, rozpoznajemy potrzeby, potencjał i możliwości w dziedzinie gospodarczej, inwestycyjnej, technologicznej. Tu też jest wiele możliwości ze środków własnych, europejskich i pozaeuropejskich. Zwracają się do nas przedstawiciele instytucji gospodarczych z całego świata, zapraszamy więc do kraju na misje gospodarcze. Organizujemy takie misję. Poznajemy się nawzajem i budujemy relację. Jak już rozmawiamy to później działamy. Korzystajmy z doświadczeń i wiedzy natychmiast użytecznej.

Redakcja: Dziękuję za rozmowę