Przeskocz do treści

Dr Krzekotowska: Podstawą do rozwiązania problemu reprywatyzacji jest uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej z uwzględnieniem praw najemców – bez tego nic nie naprawimy

Odtwórz wideo

Red. Andrzej Dybowski: Pani doktor, sprawy bieżące, ważne sprawy, reprywatyzacja. Jak pani podeszłaby do tego problemu?

Dr Krystyna Krzekotowska: Reprywatyzacja to jest prawdziwy, ogromny „Węzeł Gordyjski” dla miasta Warszawy, dla mieszkańców Warszawy. Tak się złożyło, że w swojej zawodowej działalności spotkałam się kilkakrotnie, i to Warszawie, z takimi „węzłami”, które powstały w procesie transformacji ustrojowej. Między innymi wtedy, gdy groziła eksmisja tysiącom hutników byłej Huty Warszawa, gdzie mieszkania zakładowe wprowadzono jako aport do spółki polsko-włoskiej. Całymi miesiącami trwał nieprawdopodobny konflikt społeczny w tej sprawie, ale udało się wymyślić koncepcję – w tej zupełnie nowej sytuacji społeczno-prawnej. Doprowadzić do ugody, uspokojenia nastrojów, do tego, że te zdewastowane i zniszczone mieszkania zostały przekształcone w „zakładowy cud gospodarczy” – jak to niedawno telewizja pokazała. Więc takim problemem, może nawet jeszcze większym, bo zawinionym przez władzę – jest problem związany z dziką reprywatyzacją. Z czego to się wzięło? Przede wszystkim trzeba sięgnąć do przyczyn tego zjawiska.
Z uwagi na to, mimo że jesteśmy już od wielu lat…

AD: Pani doktor! Wszyscy obiecują, wszyscy pięknie mówią. W jaki sposób Pani by dotarła do tych przyczyn?

KK: Właśnie bardzo prosto, Panie redaktorze, dlatego, że żeby dotrzeć, trzeba współpracować z organizacjami, które w tej branży działają. Zarówno organizacjami właścicielskimi, jak również z organizacjami najemców. Ten właśnie konflikt, w który władza wpędziła tak właścicieli jak i najemców, poprzez niezrealizowanie w sposób prawidłowy podstaw prawnych do tej reprywatyzacji.
Czyli nieuchwalenie ustawy, która by chroniła zarówno właścicieli jak i najemców. Nawet w tej ustawie, takiej wycinkowej, którą teraz mamy z inicjatywy obecnej pani Prezydent, całkowicie został pominięty los najemców. W związku z tym, sprawą zajęli się tzw. „specjaliści” spekulanci od wykorzystywania luk prawnych i nastąpił tzw. handel roszczeniami. Ci, którzy nabywali te roszczenia, w dziwny sposób poza kolejnością, „odzyskiwali” te nieruchomości. A ten prawowity właściciel nie uzyskiwał własności. W konsekwencji tenże tzw. spekulant stwarzał różne sytuacje, podwyższał czynsz w drakoński sposób, na rozmaite sposoby utrudniał możliwość dalszego zamieszkiwania – żeby tylko się tych lokatorów pozbyć.

Dalszy ciąg rozmowy w powyższym materiale filmowym. Zapraszamy do obejrzenia.